Komentarze: 0
Podobno dalej gdzieś istnieje choć nie mam pewności czy kiedykolwiek istniał. Mam tylko tego przesłanki. Mam w pamięci maile, zdjęcia, smsy i telefony. Sporo tego było ale się skończyło zanim cokolwiek się zaczęło.
Hmm... dziwna sytuacja. Łatwo jest idealizować czyjś obraz nigdy tak naprawdę go nie poznając. Bo niby jak można zepsuć obraz wyidealizowanego mężczyzny? Obraz choć niezbyt wyraźny. Pewnie gdy był młodszy wyglądał niczym młody bóg, niczym Tatum, choć podejrzewam że i teraz nic mu nie brakuje. Oj, pewnie ratując świat wygląda nadal jak seksowny superman.
Dlaczego o nim myślę? Może dlatego, że nigdy się do końca nie przekonałam jaki jest naprawdę. Pamiętam, że potrafił dzwonić lekko podpity i prosić żebym wybrała się do niego, w podróż na drugi koniec Polski i bym została jak długo mi się podoba. Pamiętam jak dzwonił do mnie z bardzo dziwnym numerów telefonów. Może to był numer tel satelitarnego? Nie znam się ale jeśli tak to znaczyłoby, że jego wersja była prawdą, że mnie nie okłamywał.
Trudno mówić o prawdzie i o kłamstwie nie znając się nawzajem. Czy kiedykolwiek kogokolwiek można poznać? Przecież sami siebie do końca nie znamy. „ Znamy siebie tylko tyle na ile nas sprawdzono”- jak mawiała moja polonistka (Pewnie nie byłaby zadowolona z mojej składni i ortografii).
Nie narzekam z grubsza na moje życie ale czasem odzywa się moja wybujała wyobraźnia i zastanawiam się co by było gdyby... Gdyby jednak on miał czas, odwagę i ochotę wybrać się w moje rodzinne strony, spotkać się ze mną i pobyć tu parę chwil. Znając siebie z tamtych czasów pewnie nie skończyłoby się to najlepiej. Pewnie szybko skończyłoby się z hukiem. Może i lepiej, że tak się nie stało bo o czym mogłabym teraz rozmyślać...?
Wyobrażam go sobie jako umięśnionego dojrzałego faceta, który potrafi być uparty jak koza ale potrafi czule obsypywać płatkami róż. Potrafi ratować świat ale sam ma poranioną duszę. Kiedyś łudziłam się, że jestem tak wyjątkowa, że to ja i tylko ja potrafiłabym go uleczyć. Ale czy on tego właśnie by potrzebował? Być może myliłam się bo tak naprawdę to ja chciałam czuć się komuś tak bardzo potrzebna...